Recenzje V Konkursu Teatrów Ogródkowych 1996

Powrót do spisu recenzji

DZIEKANKA. Teatry Ogródkowe: KOMEDIANCI NA DZIEDZIŃCU

W poniedziałkowy wieczór na dziedzińcu Starej Dziekanki rozegra się historia miłości, która przezwycięża wszystkie przeszkody. Teatr Lalki i Aktora "Pinokio" z Łodzi pokaże "Rzecz o Alkasynie i Nikolecie" animowego francuskiego autora z XIII wieku. W średniowieczu pokazywano ją na ulicach, odpustach, jarmarkach. My zobaczymy ją przy Krakowskim Przedmieściu 56. Troje aktorów przeistacza się w kolejne postacie posługując się lalkami lub zmieniając elementy kostiumów. Po raz piąty dzielnica Warszawa-Śródmieście i firma Media ATaK Andrzeja Tadeusza Kijowskiego organizują Konkurs Teatrów Ogródkowych. W zeszły poniedziałek zainaugurowała go "Muzykoterapia" Andrzeja Strzeleckiego w wykoniu Teatru im. W. Bogusławskiego z Kalisza. W kolejne poniedziałkowe wieczory zobaczymy: spektakl grupy teatralnej z Warszawy "Kobieta zabita dobrocią", "Fragment" Shaffera - przedstawienie dyplomowe z Łodzki i, "Pieśni biesiadne" Hellmana w wykonaniu krakowskich artystów związanych z Jamą Michalikową. W konkursie biorą udział spektakle specjalnie przygotowywane na scenę ogródkową bądź przedstawienia powstałe w innych teatrach, lecz przystosowane do tej specyficznej przestrzeni. Spektakle pokazywane będą w poniedziałki o godz. 18 do połowy września. Nagrodę Dyrektora Dzielnicy za najlepsze przedstawienie - 17 tys. zł - przyzna jury pod przewodnictwem Jacka Sieradzkiego, redaktora naczelnego "Dialogu" w składzie: Izabella Cywińska, Paweł Konic, Wojciech Malajkat i Wanda Zwinogrodzka. Jury wybierze ponadto spektakl wart realizacji telewizyjnej. Jerzy Koenig z Telewizyjnej Agencji Teatralnej obiecał jego emisję w Teatrze Telewizji. W zeszłym roku wyróżniono dwa teatry: Teatr Ludowy z Nowej Huty i Białostocki Teatr Lalek. Organizatorzy wciąż czekają na zgłoszenia od zespołów teatralnych, aktorów-profesjonalistów, studentów szkół teatralnych pod adresem: Media ATaK, ul. Długa 8/14 m 49, 00-238 Warszawa, tel. 31 59 37.

ewa, Gazeta Stołeczna nr 144, 1996-06-22/23 dział: Kultura, str. 10

DZIEKANKA. V Konkurs Teatrów Ogródkowych: TROJE AKTORÓW I LALKI

Jedzie konik, jedzie - wołał aktor wciskając przerażonemu widzowi do ręki drewnianą lalkę. Starszy pan posłusznie machał konikiem. Podczas spektakli ogródkowych często się zdarza, że widz nieoczekiwanie staje się aktorem. W każdy letni poniedziałek o godz. 18 w Starej Dziekance przy Krakowskim Przedmieściu można nie tylko napić się piwa, ale także obejrzeć spektakl teatralny. Organizatorzy - Urząd Dzielnicy Śródmieście i firma Media ATaK - zaprosili do udziału w konkursie na najlepsze przedstawienie ogródkowe grupy teatralne z całej Polski. Zagrają zarówno studenci szkół teatralnych, jak i zawodowi, znani aktorzy. W ostatni poniedziałek w Dziekance wystąpił łódzki Teatr Lalki i Aktora "Pinokio". Troje aktorów, nawiązując do konwencji teatru jarmarcznego, opowiedziało XIII-wieczną "Rzecz o Alkasynie i Nikolecie" spisaną przez francuskiego anonima. Książę Alkasyn zakochał się w pięknej brance - bladolicej Nikolecie. Dziewczyna odwzajemniła jego uczucie, ale król-ojciec nie chciał dopuścić do mezaliansu. Kazał wygnać Nikoletę. Tak zaczyna się ta historia. Troje aktorów, posiłkując się dwoma lalkami i zmieniając elementy stroju, przedzierzgało się na scenie w wiele postaci. Metalowy hełm sprawiał, że w ciągu kilku sekund piękna Nikoleta zamieniała się w groźnego rycerza, a po chwili w czarnej sukience jako narrator opowiadała zawiłe losy kochanków. Aktorzy mieli nie lada konkurencję. W barku naprzeciwko sceny toczyła się głośna dyskusja. Kilku widzów przestało śledzić średniowieczną opowieść, by podsłuchać, o czym rozprawiają barmani. W najbliższy poniedziałek wystąpi grupa teatralna z Warszawy. Zagrają "Kobietę zabitą dobrocią" w reżyserii Artura Tyszkiewicza.

dow, ewa (Fot. Robert Kowalewski), Gazeta Stołeczna nr 147, 1996-06-26 dział: Kultura, str. 15

DZIEKANKA. V Konkurs Teatrów Ogródkowych KOBIETA ZABITA DOBROCIĄ

Dziś o godz. 18 na dziedzińcu Starej Dziekanki wystąpi Letnia Grupa Teatralna "Pod Gackiem". Pokaże "Kobietę zabitą dobrocią" - dramat elżbietański z 1603 roku napisany przez Thomasa Heywooda. Spektakl przygotował tegoroczny absolwent Wydziału Reżyserii warszawskiej PWST - 23-letni Artur Tyszkiewicz. - "Kobieta zabita dobrocią" była romansidłem XVII wieku, "Dynastią" tamtych czasów - mówi reżyser. - A morał sztuki brzmi: nigdy, ale to nigdy nie można zdradzać swoich małżonków. To historia o kobiecie, która została zabita dobrocią swojego męża, ponieważ mąż..., ale tego już nie powiem. Nie wyciąga sztyletu. Thomas Heywood żył w latach 1570-1641, czyli był o kilka lat młodszy od Szekspira. Za najlepsze z zachowanych dramatów Heywooda uznano po latach tzw. tragedie domowe: "Kobietę zabitą dobrocią" i "Podróżnika angielskiego". "Kobietę zabitą dobrocią" krytycy porównywali do Szekspirowskiego "Otella". W napisanym półtora roku później dziele Szekspira niewinna Desdemona zostaje niesłusznie posądzona o zdradę i zamordowana. W tragedii Heywooda mąż rzeczywiście przyłapuje żonę na zdradzie, lecz odsyła ją do jednej ze swych posiadłości. Allardyce Nicoll w "Dziejach dramatu" pisze: "I tu właśnie, na tym etapie rozwoju akcji, wykazuje Heywood swą oryginalność. Nie wyciąga sztyletu, rezygnuje z zemsty i rwącym się od wzruszenia głosem wygłasza tyradę, w której marzy o tym, by móc nie wiedzieć o winie żony". Oko do widza - Fragmenty "Kobiety..." wystawiałem dwa lata temu w szkole teatralnej. Był to jeden z moich egzaminów na reżyserii - mówi Artur Tyszkiewicz. - Teraz przygotowuję poszerzoną wersję w nowej obsadzie i mam wrażenie, że będzie to zupełnie inny spektakl. Zwłaszcza że powstał z myślą o scenerii ogródkowej. Zdaniem reżysera teatr ogródkowy powinien bardzo agresywnie wychodzić do widza. Przedrzeć się, przemówić do tych, którzy w czasie spektaklu popijają piwo. - Trzeba grać ostro, wyraźnie, grubą kreską rysować postaci - wyjaśnia. - I trzeba puszczać oko do widza. Staramy się nawiązać do konwencji teatru jarmarcznego. Polega to między innymi na tym, że wszystkie monologi mówione są do publiczności, a muzyka grana jest na żywo. Udało nam się namówić na występ zespół Los Tocadores. Wbrew pozorom jest to polski zespół, na co dzień grający muzykę andyjską. Tym razem wykonają utwory inspirowane muzyką renesansową. Offowy Gacek Dlaczego grupa nazywa się Pod Gackiem? - pytam Artura Tyszkiewicza. - Na razie nie będę jeszcze wyjaśniał. Okaże się to w trakcie spektaklu. Gacek występuje u Heywooda. Zespół Pod Gackiem powstał specjalnie na tę okazję, ale myślimy, aby dalej współpracować, działać na zasadzie grupy offowej, spontanicznej. W spektaklu wystąpią Izabella Bukowska - tegoroczna absolwentka warszawskiej PWST, oraz absolwenci lat ubiegłych: Jacek Sołtysiak, Jan Kozikowski, Jacek Rozenek (gra w Teatrze Współczesnym), Piotr Zelt (z Teatru Dramatycznego) oraz absolwent PWST w Krakowie na stałe pracujący w Teatrze Dramatycznym - Sebastian Konrad. Reżyser Artur Tyszkiewicz w kwietniu zadebiutował "Makbetem" w teatrze Lalka. Od dwóch lat pracuje jako asystent reżysera w Teatrze Współczesnym. Asystował przy spektaklach Erwina Axera: "Miłości na Krymie" i "Ambasadorze" oraz Macieja Englerta: "Zimowej opowieści" i "Martwych duszach". W spektaklu wykorzystano przekład Juliusza Kydryńskiego. Scenografia i kostiumy - Justyna Łagowska.

Dorota Wyżyńska (Fot. Jerzy Gumowski), Gazeta Stołeczna nr 151, 1996-07-01 dział: Kultura, str. 9

OGRÓDKOWY KONKURS TEATRALNY

W Starej Dziekance trwa Konkurs Teatrów Ogródkowych organizowany przez gminę-Śródmieście i firmę Media ATaK. Spektakle można oglądać w poniedziałki o godz. 18. Ostatnio Letnia Grupa Teatralna pod Gackiem pokazała "Kobietę zabitą dobrocią" - (na zdjęciu) dramat elżbietański z początku XVII wieku w reżyserii Artura Tyszkiewicza. Zobaczymy jeszcze: "Fragment" Shaffera przedstawienie dyplomowe z Łodzi, i "Pieśni biesiadne" Hellmana krakowskich artystów związanych z Jamą Michalikową.

dow (Fot. [-]), Gazeta Stołeczna nr 153, 1996-07-03 dział: Kultura, str. 10

KONKURS TEATRÓW OGRÓDKOWYCH

Dziś o godz. 18 w Starej Dziekance (Krakowskie Przedmieście 56) w ramach V Konkursu Teatrów Ogródkowych pokazany zostanie "Fragment" Bogusława Schaeffera w reżyserii Bogusława Semotiuka. Jest to przedstawienie dyplomowe przygotowane w łódzkiej szkole filmowej. - Będą tu i brzydkie słowa, i medytacje nad Heideggerem, i wreszcie wyrafinowany wykład o muzyce. Tak jak to bywa u Schaeffera - wyjaśnia reżyser spektaklu. - Trudno mówić o temacie sztuki, sam autor nazwał ją "zestawem 42 dialogów dla dwóch aktorów i wiolonczelisty". Przedstawienie zaczyna się koncertem wiolonczelisty. Ale koncert zostaje przerwany - widzowie zaczynają ingerować w nuty... Wystąpią tegoroczni absolwenci wydziału aktorskiego: Wojciech Kuliński, Piotr Mielnik, Stefan Popkowski, Rafał Sawicki, Jacek Stefanik, Krzysztof Suszek. Oprawa plastyczna - Jacek Bigoszewski, choreografia - Kazimierz Knoll. Konkurs Teatrów Ogródkowych potrwa do połowy września. Spektakle pokazywane są w każdy letni poniedziałek. Na razie przedstawiamy program na lipiec: za tydzień wystąpi krakowska Grupa Teatralna z Jamy Michalikowej z "Pieśniami biesiadnymi" Carla Michaela Bellmana. 22 lipca pokazana zostanie "Ławeczka" Aleksandra Gelmana w wykonaniu Grupy Teatralnej z Warszawy, a pod koniec lipca gościć będzie Teatr Miejski z Gdyni, który na letniej scenie przedstawi "Nie przerywajcie zabawy" Jana Kantego Pawluśkiewicza.

dow, Gazeta Stołeczna nr 157, 1996-07-08 dział: Kultura, str. 10

STARA DZIEKANKA. V Konkurs Teatrów Ogródkowych: "FRAGMENT" W OGRÓDKU

Podobało mi się, ale tak naprawdę to nie wiem, o co chodziło - wyznała 17-letnia Kasia po obejrzeniu "Fragmentu" Bogusława Schaeffera w wykonaniu absolwentów łódzkiej szkoły filmowej. Przedstawienie pokazane zostało w poniedziałek na dziedzińcu Starej Dziekanki w ramach V Konkursu Teatrów Ogródkowych. - Co ci się w nim podobało? - pytam Kasię. - Dialogi, sentencje. Chwilami absurdalne, nielogiczne, ale bardzo mądre. Żałuję, że nie zapisywałam. I był też w tym przedstawieniu moment niezwykły, kiedy aktor uderzony przez kolegę upadł na ziemię. Oczywiście jesteśmy przekonani, że nic się nie stało, bo to teatr. Ale aktor długo się nie podnosił, rękami zakrywał twarz. Po chwili inni aktorzy podeszli do kolegi, zobaczyliśmy, że z nosa leciała mu krew. Ale przedstawienie nie było przerwane. Aktor wstał. Może z tym nosem to było tylko udawanie. Podczas spektaklu obserwowałam jednego z jurorów, który siedział w pierwszym rzędzie, mojego ulubionego aktora Wojciecha Malajkata. Ale on się chyba trochę nudził. Ożywił się dopiero, gdy ze sceny padło jego nazwisko. - Często przychodzisz do Dziekanki na przedstawienia ogródkowe? - W tym roku widziałam wszystkie. Najlepsze było tydzień temu - "Kobieta zabita dobrocią". Szkoda, że pokazali je tylko raz. Za tydzień wystąpi Krakowska Grupa Teatralna z Jamy Michalikowej z pieśniami biesiadnymi Carla Michaela Bellmana.

Rozmawiała dow (Fot. Aga Piotrowska) Gazeta Stołeczna nr 159, 1996-07-10 dział: Kultura, str. 6

STARA DZIEKANKA. V Konkurs Teatrów Ogródkowych: ŁAWECZKA Z DUSZĄ

Świetny duet w "Ławeczce" Gelmana stworzyli w Teatrze Powszechnym Joanna Żółkowska i Janusz Gajos. Dziś o godz. 18. w Starej Dziekance z trudnymi rolami zmierzą się studenci III roku Wydziału Aktorskiego warszawskiej PWST: Monika Kwiatkowska i Waldemar Błaszczyk. Spektakl przygotowała Maja Kleczewska, studentka III roku reżyserii. Dorota Wyżyńska: "Ławeczka" jest sztuką o ludziach dojrzałych, tymczasem w Waszym spektaklu grają osoby bardzo młode. Maja Kleczewska: Dojrzałość jest poza wiekiem, jest kwestią przeżyć, wrażliwości na te przeżycia. Myślę, że w tym spektaklu atutem jest młodość. To będzie "Ławeczka" o ludziach młodych. Wiera jako osoba 35-letnia jest postacią charakterystyczną, szalenie emocjonalną, histeryczną. Dla młodej osoby takie zachowanie jest naturalne, spontaniczne. Tym smutniejszy jest ten tekst. Bezradność w przypadku młodych ludzi jest tym bardziej drastyczna. Niemoc wynika z tempa naszego życia. Czas zaczyna biec szybciej, młodzi ludzie coraz wcześniej zdobywają coraz więcej doświadczeń. Monika Kwiatkowska: To jest sztuka o samotności, a samotność może zdarzyć się każdemu. Tym bardziej dzisiaj, kiedy żyje się szybko i nie ma się czasu na innych ludzi. To spotkanie zmienia ich. Poprzez siebie stają się coraz bardziej dojrzali. Waldemar Błaszczyk: Oczywiście są w tekście rzeczy, które były dla nas nie do przeskoczenia, np. bohater mówi, że ma 20-letnią córkę. Te słowa w moich ustach mogłyby wywołać niepotrzebny śmiech, dlatego zrezygnowaliśmy z tego fragmentu. Ale ból tych ludzi, ich cierpienia możemy przenieść na nasze realia. A tak najkrócej, o czym jest "Ławeczka"? Maja: O gamie przeżyć. Od radości do rozpaczy poprzez marzenie, zamyślenie, zniecierpliwienie. Od nadziei do rozczarowania, od wiary do zwątpienia, od miłości do miłości. Waldemar: Jest dwoje ludzi, jest ławeczka, mamy 50 minut. Co w tym czasie między tym dwojgiem może się wydarzyć? Monika: Znajomość dwojga ludzi rozwija się tygodniami, miesiącami, latami - tu jest skondensowana do niecałej godziny. Przygotowywaliście ten spektakl z myślą o scenerii ogródkowej. Czy zaważyło to na pomyśle spektaklu, czy użyliście jakiś szczególnych środków, które przy innej scenerii byłyby niepotrzebne? Czy zaważyło to na wyborze sztuki? Maja: W teatrze ogródkowym może być zagrana każda sztuka pod warunkiem, że uda się skupić uwagę widza. Na powietrzu trudniej to osiągnąć niż w zwykłym teatrze. Zachowujemy tzw. czwartą ścianę, nie włączamy widza do akcji. Na scenie nie będzie wielu rekwizytów. Będzie ławka, kosz na śmieci... Czy będzie to jakaś specjalna ławka? Waldemar: Poszukiwaliśmy ławki odpowiedniej do tego spektaklu, ławeczki z duszą. Zależało nam, żeby była brzydka, stara, połamana, rozpadająca się. Maja wypatrzyła magazyn starych ławek w parku Ujazdowskim. Zapytaliśmy, czy można kupić jedną z nich, a ponieważ mieliśmy niewyraźne miny, pani zorientowała się, że wolelibyśmy ją dostać. Przywiózł ją nam pan dostawca mięsa do sklepów. Okazało się, że jest zielona, a my nie chcieliśmy mieć zielonej. W szkole znaleźliśmy spray: złoty, srebrny, żółty i brązowy. Skorzystaliśmy z nich. Potem ławka stała dwa tygodnie na deszczu. Dziś premiera "Ławeczki" w Dziekance. A później? Maja: Zamierzamy grać "Ławeczkę" w Kole Naukowym PWST. Chcielibyśmy wystawić ją jeszcze w jednym miejscu, ale to na razie tajemnica. "Ławeczka" Aleksandra Gelmana. Przekład Jerzy Koenig. Reżyseria Maja Kleczewska, kostiumy Justyna Łagowska, muzyka Paweł Kolenda.

Rozmawiała Dorota Wyżyńska (Fot. Sławomir Kamiński), Gazeta Stołeczna nr 169, 1996-07-22 dział: Kultura, str. 7

ZABAWA Z PAWLUŚKIEWICZEM

Dziś o godz. 18 w Starej Dziekance przy Krakowskim Przedmieściu 56 w ramach V Konkursu Teatrów Ogródkowych wystąpi Teatr Miejski z Gdyni. Zobaczymy spektakl kabaretowy "Nie przerywajcie zabawy" z muzyką Jana Kantego Pawluśkiewicza i z tekstami m.in. Michała Zabłockiego, Marka Grechuty, Wiesława Dymnego. Autorem scenariusza i reżyserem jest Marek Pacuła. Premiera odbyła się 3 lutego 1996 roku, gościł na niej sam Jan Kanty Pawluśkiewicz. Podczas bisów śpiewał razem z aktorami. W jednym z wywiadów Pawluśkiewicz powiedział o spektaklu: "Generalnie jest to jedno z najlepszych przedstawień, w którym zaistniała moja muzyka. Jestem przekonany, że nie umiem pisać dla teatru, a jednak reżyser Marek Pacuła potrafił wydobyć te elementy muzyki, których się nie spodziewałem, nie wiedziałem, że istnieją. Poza tym, na ten czas jest to propozycja nowej stylistyki teatralnej. Wydobywanie dramaturgii z tekstu i muzyki, subtelny dowcip i inteligentny dialog z publicznością mogą być również, jak się okazało, sukcesem komercyjnym". Scenografię opracowała Elżbieta Wernio, choreografię - Katarzyna Chmielewska i Leszek Bzdyl. Kierownik muzyczny - Włodzimierz Grzechnik.

dow, Gazeta Stołeczna nr 175, 1996-07-29 dział: Kultura, str. 6

HIPNOZA W OGRÓDKU

Hipnozę Antoniego Cwojdzińskiego w wykonaniu grupy teatralnej z Łodzi można obejrzeć dziś o godz. 18 w Starej Dziekance przy Krakowskim Przedmieściu. Zagrają: Beatrycze Łukaszewska i Robert Żołędziewski. Spektakl wyreżyserował Jan Parandyk. Akcja sztuki rozgrywa się w gabinecie psychiatry, który leczy swoich pacjentów za pomocą hipnozy. Pewnego dnia zgłasza się do niego Rena, znana śpiewaczka, która ma kłopoty z głosem. Lekarz zakochuje się w pięknej kobiecie, której talent podziwiał od dawna. Ona też nie pozostaje obojętna. Ma jednak narzeczonego, którego ma wkrótce poślubić... Przedstawienie zostanie pokazane w ramach trwającego V Konkursu Teatrów Ogródkowych.

dow, Gazeta Stołeczna nr 181, 1996-08-05 dział: Kultura, str. 7

HIPNOZA W DZIEKANCE

- Proszę usiąść, za chwilę ogarnie panią przyjemne zmęczenie. Wdech, wydech - doktor Jan wprowadzał w stan hipnozy długowłosą blondynkę Renę, znaną aktorkę, która ma kłopoty z głosem. - Dlaczego się pani nie poddaje - pytał. - Ja się poddawałam, tylko pan nie chciał z tego skorzystać - odpowiadała pacjentka. Wczoraj w Starej Dziekance w ramach V Konkursu Teatrów Ogródkowych oglądaliśmy "Hipnozę" Antoniego Cwojdzińskiego w reżyserii Jana Parandyka. W spektaklu wzięli udział młodzi aktorzy z Łodzi: Beatrycze Łukaszewska i Robert Żołędziewski. Mimo nie sprzyjającej pogody widzów nie zabrakło. Za tydzień w Dziekance - "Bliźniacy" Carlo Goldoniego.

dow (Fot. Jerzy Gumowski), Gazeta Stołeczna nr 182, 1996-08-06 dział: Kultura, str. 6

Stara dziekanka. Konkurs Teatrów Ogródkowych: BLIŹNIACY Z WARSZAWY

"Bliźniaków z Wenecji" Carlo Goldoniego pokaże dziś o godz. 18 w Starej Dziekance przy Krakowskim Przedmieściu grupa teatralna z Warszawy. Spektakl przygotowała na V Konkurs Teatrów Ogródkowych Anna Trojanowska - studentka III roku Wydziału Reżyserii w warszawskiej PWST. "Jeden z dwóch braci, o imieniu Tonino, wysłany jest przez swego ojca do Wenecji. Drugi, zwany Zanetto, wysłany został do Bergamo, do swego wuja. Pierwszy jest wesoły, miły, dowcipny, drugi ponury i grubiański. Ten ostatni ma się żenić z córką kupca z Werony i wyjeżdża, by spotkać swoją przyszłą żonę. Drugi podąża za swoją kochanką do tego samego miasta. Oto jak dwaj bliźniacy znaleźli się w pobliżu siebie, nic o sobie nie wiedząc" - pisał o intrydze "Bliźniaków z Wenecji" sam Goldoni. Po tę rzadko graną w Polsce sztukę sięgnął kilka lat temu Giovani Pampiglione. Wystawił w Starym Teatrze w Krakowie spektakl "Venezia, Venezia". Przedstawienie poprowadzone było tak, że bracia nie spotykali się na scenie, dzięki temu jeden aktor mógł zagrać obie role. W przedstawieniu Anny Trojanowskiej braci zagra dwóch aktorów: Zanetto - Marek Włodarczyk, Tonino - Adam Woronowicz. Wystąpią również: Sławek Grzymkowski, Monika Krzywkowska, Karina Kunkiewicz, Edyta Łukaszewska, Andrzej Nejman, Marcin Dorociński i Ania Szczerbińska. Wykorzystano tłumaczenie Zofii Chądzyńskiej.

dow, Gazeta Stołeczna nr 187, 1996-08-12 dział: Kultura, str. 9

Konkurs Teatrów Ogródkowych: POEZJA STAROFRANCUSKA

Nie jest to typowe przedstawienie ogródkowe. Nie wciąga widza do akcji, nie jest głośne, agresywne ani przesadnie zabawne. Obawiam się wręcz, że sceneria ogródkowa może je trochę zagłuszyć. Scenariusz wykorzystuje refleksyjną poezję starofrancuską. Część utworów będzie śpiewana - opowiada Jacek Sut. Spektakl "Młodzi, którzy kochają" w jego reżyserii pokazany zostanie dziś o godz. 18 w Starej Dziekance przy Krakowskim Przedmieściu na V Konkursie Teatrów Ogródkowych. Wystąpią Katarzyna Krzyszkowska-Sut i Jan Bzdawka, znani m.in z musicalu "Józef i cudowny płaszcz snów w technikolorze" Webbera i Rice'a w Teatrze Powszechnym im. Kochanowskiego w Radomiu. Jan Bzdawka (ulubieniec nastolatek) gra tam główną rolę. - Próby odbywały się w przerwach między jednym a drugim spektaklem "Józefa...", gdy była tylko wolna chwila - mówi reżyser. Pokaz przedpremierowy odbył się w Warszawskim Ośrodku Kultury przy Elektoralnej. Jacek Sut jest absolwentem Wydziału Aktorskiego PWSFTViT w Łodzi i absolwentem Wydziału Reżyserii w warszawskiej PWST. Nie po raz pierwszy bierze udział w Konkursie Teatrów Ogródkowych. Dwa lata temu wystawił swoją sztukę "Opowieść o dyrektorze teatru, którego porwał diabeł", w zeszłym roku grał Violę w "Wieczorze Trzech Króli" w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Muzyka - Piotr Moss, scenografia - Katarzyna Proniewska-Mazurek i Marcin Mazurek, kierownictwo muzyczne - Maciej Pawłowski, choreografia - Joanna Semeńczuk.

dow, Gazeta Stołeczna nr 192, 1996-08-19 dział: Kultura, str. 7

STARE WIERSZE ZAŚPIEWANE NA NOWO

Pierwsze uczucie, szczęśliwe chwile, wątpliwości, rozczarowanie, zdrada... Ona - delikatna, zwiewna, on - nieco nieokrzesany, lubi wypić - w trakcie przedstawienia wypił kufel prawdziwego piwa. Na spektakl "Młodzi, którzy kochają" w reżyserii Jacka Suta, pokazany wczoraj w Dziekance, złożyły się poezje starofrancuskie, które w wykonaniu Katarzyny Krzyszkowskiej-Sut i Jana Bzdawki zabrzmiały całkiem współcześnie i przekonująco. Niewątpliwą atrakcją spektaklu były piosenki z muzyką Piotra Mossa. Konkurs Teatrów Ogródkowych potrwa do połowy września. Zobaczymy jeszcze: "Scenariusz dla trzech aktorów" z Teatru Śląskiego w Katowicach, "Parady" w wykonaniu teatru Atlantis z Warszawy, "Niech żyje Punch!" z białostockiego Teatru Lalek oraz "Celestynę" w wykonaniu Kampanii Teatr z Lublina.

dow (Fot. Robert Kowalewski), Gazeta Stołeczna nr 193, 1996-08-20 dział: Kultura, str. 7

STARA DZIEKANKA. V konkurs Teatrów Ogródkowych: PIOSENKA O HEIDEGGERZE

Wszystko musi być wyreżyserowane, nawet napad na bank - wyjaśniała jedna z bohaterek pokazywanego wczoraj w Dziekance "Scenariusza dla trzech aktorów". Tym razem na V Konkursie Teatrów Ogródkowych wystąpił Teatr Śląski z Katowic. Sztukę Bogusława Schaeffera, którą niegdyś rozsławił Mikołaj Grabowski w krakowskim Teatrze Stu, wyreżyserowała Ewa Markowska. Tytułowych trzech aktorów zastąpiły trzy aktorki: Ewa Leśniak jako energiczna reżyserka, Krystyna Wiśniewska jako blond wiolonczelistka i Anna Wesołowska jako ekscentryczna malarka. W ich wykonaniu usłyszeliśmy Schaefferowskie rozważania o człowieku, aktorze, teatrze, muzyce i Heideggerze. Spotkały się, by przygotować wspólny spektakl. "A ja zrobię adaptację horoskopów" - wyznaje malarka. "Czy pani wie, że ja stolarzowi muszę tłumaczyć, na czym polega zamysł autora?" - odpowiada jej reżyserka. Wiolonczelistka z malarką usiłują śpiewać: "Czytałam metafizykę Heideggera, ale nic z niej nie zrozumiałam". Na potwierdzenie swego talentu wyciągają stosy recenzji. Pokazują je widzom, rozdają zdjęcia z gościnnych występów w Wiedniu. Ale nawet one wielu widzów nie przekonały. W przyszłym tygodniu na V Konkursie Teatrów Ogródkowych wystąpi teatr Atlantis z Warszawy. Pokaże "Parady" Jana Potockiego. Gazeta Stołeczna nr 199, 1996-08-27 dział: Kultura, str. 7 "Przegląd Tygodniowy", 31 VIII 1896 SPRZED WIEKU HALKA W OGRÓDKU W ubiegłych tygodniach zdarzył się w dziennikarstwie naszym fakt, który dla nie obeznanych z zakulisowemi sprawami tego odrębnego świata mógł pozostać niezrozumiałym. Oto teatrzyk Wodewil zamiast wznowienia jakiejś wyuzdanej operetki lub wystawienia niedołężnej farsy ośmielił się dać ogródkowej publiczności... "Halkę"! A dał ją w formie bardzo przyzwoitej i starannej, nie szczędząc kosztów i nakładów. Więc na tytułową partyę sprowadzono młodą a wyborną śpiewaczkę panią Karską, Jontka powierzono p. Feliksiewiczowi, śpiewakowi obdarzonemu prześlicznym tenorowym głosem, na stolnika zaangażowano b. basistę opery warszawskiej p. Niedźwiedzkiego. Skompletowano chóry, sprawiono kostiumy. Tłumy biedniejszej publiczności zaległy ogródek i z entuzyazmem przyjmowały tak samo dzieło, jak i jego wykonawców. Podobne wystawienie arcydzieła naszej muzyki i umożliwienie usłyszenia go tej warstwie ludności, która jedynie do ogródkowych teatrów uczęszcza, powinno zasłużyć na gorące uznanie i poparcie. Tak też zrobiła i ta część prasy, którą kieruje uczciwość i bezstronność sądu. Lecz pozostały jeszcze pisma wpływowe i te z niepojętą zaciekłością rzuciły się na dyrekcyę Wodewilu za wystawienie "Halki". Nie kierowała temi pismami chęć uszanowania dzieła mistrza - bynajmniej! Wchodziła tu w grę prywata i ciekawem byłoby odsłonić choć trochę, dlaczego to panowie... recenzenci (którzy na przedstawieniu nie byli) pomieścili sprawozdania kłamliwe i stronne... "Halka" zeszła z afisza, narażając dyrekcyę na bardzo znaczne straty, powinna jednak dyrekcya ta pocieszyć się, że spełniła czyn piękny, pozwalając niedzielnej publiczności słuchać arcydzieła Moniuszki, zamiast idjotycznych a często bezwstydnych kupletów przygodnych autorów...

Dorota Wyżyńska (Fot. Michał Mutor), Gazeta Stołeczna nr 202, 1996-08-30 dział: Kultura, str. 5

STARA DZIEKANKA. V Konkurs Teatrów Ogródkowych: ARLEKIN W CZAPCE BASEBALLOWEJ

Dziś o godz. 18 w Dziekance wystąpi warszawski Teatr Atlantis. Pokaże "Parady" Jana Potockiego - zbiór burlesek o pięknej Zerzabelli, zakochanym Gilu i Kasandrze literacie. Spektakl w reżyserii Edwarda Wojtaszka odwołuje się do stylistyki komedii dell'arte. Jest tu i sługa w typie Arlekina, i stary Pantalone, i nadęty Dottore i para młodych kochanków. Aktorzy grają w skórzanych, wytłaczanych maskach, nie zapominając o improwizacji i lazzi, czyli gagach. "Reżyser i scenograf dołożyli starań, aby XVIII-wieczny tekst ubarwić współcześnie" - pisał po premierze recenzent "Gazety" Roman Pawłowski - "Kasander w drodze do Indii błądzi między Markami a Ząbkami, Gil nosi odwróconą daszkiem do tyłu czapkę baseballową, kostium Zerzabelli to chodząca reklama Barbie, a złoty strój Leandra pochodzi, zdaje się, z serialu "Star Trek". Ale najlepszym chwytem "Parad" i najbardziej w duchu komedii improwizowanej są reakcje aktorów na nieprzewidziane sytuacje, takie jak na przykład kapryszące na widowni dziecko. Nie na darmo aktorzy twarze mają zwrócone ciągle w stronę publiczności. Nie opuszczą żadnej okazji do wygłupu". Premiera "Parad" odbyła się w styczniu 1996 roku. W Starej Dziekance z "Paradami" wystąpią dziś: Ewa Kobus, Artur Kaczmarski, Adam Szyszkowski, Mirosław Zbrojewicz. Scenografię przygotowała Dorota Brodowska, autorem muzyki jest Tomasz Bajerski, choreografii Leszek Bzdyl, masek - Tadeusz Znosko. W następne poniedziałki w ramach Konkursu Teatrów Ogródkowych wystąpią Teatr Lalek z Białegostoku ze spektaklem "Niech żyje Punch", Kompania Teatr z Lublina pokaże "Celestynę". Na zakończenie zobaczymy przedstawienie Teatru Powszechnego z Łodzi - "Kitty".

dow (Fot. Kuba Atys, )Gazeta Stołeczna nr 204, 1996-09-02 dział: Kultura, str. 7

STARA DZIEKANKA. V Konkurs Teatrów Ogródkowych: NIEZWYCIĘŻONY PUNCH

Nie żyje Punch" (z Białostockiego Teatru Lalek) to kolejna propozycja V Konkursu Teatrów Ogródkowych. Kontrowersyjny spektakl Włodzimierza Fełenczaka i Wojciecha Szelachowskiego będzie można zobaczyć dziś o godz. 18 w Starej Dziekance przy Krakowskim Przedmieściu. Punch, bohater ludowych opowieści angielskich, ma prostą receptę na wszystkie problemy: kłopotów pozbywa się używając pałki. Nie uznaje kompromisów. Przedstawienie wykorzystuje wątki z komedii "Punch i Judy" napisanej przez anonimowego autora, w przekładzie Grzegorza Sinki. W spektaklu Białostockiego Teatru Lalek (premiera odbyła się 10 marca 1995 r.) znalazły się również piosenki z "Opery Żebraczej" Johna Gaya w tłumaczeniu Juliusza Żuławskiego. "Drewniany Punch klnie, kopuluje i zabija wszystko, co stanie na jego drodze, nie wyłączając kobiet i dzieci - pisał recenzent Gazety Roman Pawłowski. - Bohater tradycyjnego angielskiego teatru jarmarcznego Punch, którym dotąd można było straszyć co najwyżej dzieci, w białostockim przedstawieniu straszy dorosłych. Lalki, inaczej niż aktorzy w amerykańskich filmach, biją się naprawdę. Słychać trzask uderzeń, a przed parawanem rośnie stos rozbitych drewnianych głów i połamanych kończyn. Przy życiu, zgodnie z tytułem spektaklu, zostaje tylko Punch". Autorem scenariusza jest Włodzimierz Fełenczak. Muzykę skomponował Jerzy Derfel. Scenografia - Wiesław Jurkowski. Reżyseria: Włodzimierz Fełenczak i Wojciech Szelachowski. Występują: Maria Rogowska, Ryszard Doliński, Mieczysław Fiodorow oraz jako komedianci-muzycy: Andrzej Beya Zaborski, Marek Kulikowski i Krzysztof Pilat. Przedstawienie przeznaczone jest dla widzów dorosłych.

dow, Gazeta Stołeczna nr 210, 1996-09-09 dział: Kultura, str. 7

"HAPPENING" W DZIEKANCE

Happening" w wykonaniu kijowskiego Teatru Biały Clown to już przedostatnie przedstawienie V Konkursu Teatrów Ogródkowych. Spektakl pokazany zostanie dziś o godz. 18 w Starej Dziekance przy Krakowskim Przedmieściu. Teatr Biały Clown powstał w 1990 roku na Ukrainie. Jego twórcy: Nikolai Wiepriew i Iryna Apanasyeva od czterech lat mieszkają w Krakowie. "Happening" to zbiór etiud przedstawiających absurdalne i surrealistyczne scenki rodzinne. O przedstawieniu pisano: "To poetycka clownada przesiąknięta dobrocią i humorem". Wiepriew i Apanasyeva wystąpią jako biały i rudy clown. W przedstawieniu wykorzystano jazz oraz muzykę klasyczną. Reżyseria - Nikolai Wiepriew, scenografia - Iryna Apanasyeva. Kijowski duet jest pierwszą zagraniczną grupą występującą w Konkursie Teatrów Ogródkowych.

dow, Gazeta Stołeczna nr 216, 1996-09-16 dział: Kultura, str. 11

STARA DZIEKANKA. Nagrody dla teatrów: OGRÓDKI NIE MOKNĄ

Nie wiem, czy zdecydowałbym się wystąpić w teatrze ogródkowym. Niełatwo przyciągnąć uwagę widza, który oglądając popija piwo. Jak się mu nie podoba, wychodzi - wyznał Wojciech Malajkat. W zakończonym wczoraj V Konkursie Teatrów Ogródkowych w Starej Dziekance, organizowanym przez Media ATaK i Dzielnicę Śródmieście, wzięło udział 14 spektakli. Wystąpiły grupy skrzyknięte specjalnie na tę okazję i teatry zawodowe. Nie brakło studentów i świeżych absolwentów szkół teatralnych. Pierwszy raz gościł zespół zagraniczny: Teatr Biały Clown z Kijowa. Pogoda nie sprzyjała "ogródkom". Przed występem Teatru Miejskiego z Gdyni oberwała się chmura. Ale spektakl "Nie przerywajcie zabawy", choć z opóźnieniem, odbył się. Przyznano mu specjalną nagrodę - "Deszczowej piosenki". Główną nagrodę - 7 tys. zł - zdobył "Niech żyje Punch" z Białostockiego Teatru Lalek. Małą Nagrodę Ogródkową - Biały Clown. Za najlepszego aktora uznano Ryszarda Dolińskiego z Białostockiego Teatru Lalek, a wyróżniono - Ewę Kobus, Gabrielę Muskałę, Jana Bzdawka, Mirosława Zbrojewicza i Andrzeja Beya-Zaborskiego (najlepszy aktor drugoplanowy). Zadecydowało o tym jury w składzie: Izabella Cywińska, Wanda Zwinogrodzka, Paweł Konic, Wojciech Malajkat i Jacek Sieradzki.

dow (Fot. Michał Mutor),Gazeta Stołeczna nr 223, 1996-09-24 dział: Aktualności, str. 3